gaegeaheah
TESTOWE FORUM

Join the forum, it's quick and easy

TESTOWE FORUM
TESTOWE FORUM
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Shin
Wilczur, poziom E
Wilczur, poziom E
2/1/2017, 03:35
- Ej.
Powieki zacisnęły się mocniej.
- Ej, szefie!
Z gardła wyrwało się przeciągłe mruknięcie.
- Kurwa mać, Grow!
- Spieprzaj.
Warkot wypełnił drganiami najbliższą okolicę, gdy ręka miękko w niego uderzyła. Być może obeszłoby się bez echa, gdyby zaraz za tym na głowę wymordowanego nie spadło coś, co miękkie z pewnością nie było. Pięść nie tylko otworzyła mu oczy. Otworzyła kłódkę, na którą domknął skrzynię. W skrzyniach zawsze kryją się skarby, Jace. Dlaczego w swojej trzymasz bestię? Ciało zareagowało samoistnie, ręka chwyciła za gardło. BUCH!nęło. Ile to trwało? Pół sekundy? Jeden z mężczyzn wstrzymał dech, drugi uniósł ręce w geście poddańczym.
Tumany kurzu opadały jeszcze na ziemię, gdy w końcu jeden z nich zdobył się na wymamrotanie cichego:
- Szefie...
ściągając szefa na ziemię.
Warkot ustał, ręka rozluźniła chwyt. Dziewczyna – ładna, ale zbrukana Desperacją szatynka – kaszlnęła marudnie, kładąc palce na gardle. Leżała tuż pod nim, nieskrępowana ani pozycją, ani faktem, że oboje byli nadzy. Bezczelność w jej oczach w jakiś niekontrolowany sposób irytowała przywódcę i rozczulała zarazem. Miała wygląd małej panienki z dobrego domu. Od razu ją rozpoznał. Słodkie usta zaciśnięte w linię, duże ślepia okalane gęstymi rzęsami, policzki przykryte delikatnym różem. Brakowało jej tylko pięknej sukienki i wymyślnej fryzury. Zamiast tego włosy były pozlepiane potem i brudem, a jej ciało kryły zazwyczaj łachmany, których nawet szmatami nie można było nazwać.
Ale leżała pod nim spokojnie. Może wiedziała, że nie posunie się o krok dalej. A może była przygotowana na najgorsze doskonale zdając sobie sprawę z tego, kto z ich dwójki był alfą.
Dobrze. Głos w głowie białowłosego brzmiał jak szuranie pazurów po tablicy. Bardzo dobrze. Suka. SUKA. Zabij ją. Zagryź. ZAJEB.
Zaskakująco cierpliwe spojrzenie wymordowanego padło na ciemne oczy tak nachalnie wpatrujące się w jego twarz. Przez sekundę trwającą godzinę oceniał wszystko to, co miał tuż przed nosem. Jej wargi rozchyliły się lekko, gdy ściągnął brwi ku sobie, tworząc na czole wyraźnie zarysowaną zmarszczkę.
- Co? - mruknęła w końcu. Jeszcze jakieś słowa cisnęły się jej przez gardło, ale zacisnęła mocno szczęki, bo złapał ją za żuchwę. Kilka ciemnych kosmyków zasłoniło jej twarz, gdy siłą przekręcił jej głowę na bok, odsłaniając przy tym krtań.
Gdzieś w tle, daleko za horyzontem, zawyły dzikie psy.
Były głodne.
Z cholernie ssącymi żołądkami i przełykiem skurczonym od czekania.
Grow je rozumiał doskonale. Szczególnie teraz. W momencie, w którym przypatrywał się szczupłej szyi z cienkimi liniami żył tuż pod warstwą łatwej do przebicia skóry. Nie musiałby używać zębów – paznokcie by wystarczyły. Ofiara nawet by się nie rzucała. Nie tylko dlatego, że była Psem, jego lojalną siostrą, ulubienicą z treningów. Chodziło o to, że Hitori stawiłaby czoła największemu potworowi zachowując przy tym zimną krew, ale poddałaby się jemu tylko dlatego, że rozumiała pewne instynkty. Sama była głodna.
ZAJEB JĄ. CZUJESZ BÓL? Czujesz bicie nerwów? Pulsowanie?
Palce, które przed chwilą ściskały jak imadło szczękę dziewczyny, teraz rozluźniły chwyt, zsuwając się powoli, bardzo powoli, na jej gardło. Opuszki ostatni raz musnęły wyziębione ciało szatynki, nim nie oderwały się i nie przylgnęły do żuchwy Growa. Faktycznie. Czuł ból zaraz po lekkim nacisku.
- Przyjebałaś mi.
W tych słowach było więcej rozbawienia niż zaskoczenia, a widząc oczy Hitori, które otworzyły się szerzej o kilka milimetrów, nie ukrywał już uśmiechu. Drapieżność pociągnęła kącik jego ust ku górze, wykrzywiając je w grymasie zbyt łobuzerskim jak na faceta mającego na karku ponad dwie dychy.
- Ja... - Hitori zamrugała, szybko odzyskując rezon. - Nie dało się inaczej.
- Nie wątpię.
- Shironcha coś wyczuł.
- Mantykorę?
- Nie.
- Pumę królewską? Niedźwiedzia babilońskiego?
- Nie. To...
- Lapterosy? Choć one chyba jesienią migrują...
Hitori znów zacisnęła usta. Lubił, gdy to robiła. Wydawała się wtedy mniej wyszczekana.
Shin