"Ale to zdjęcie stare"
Tak mówią ludzie, patrząc na samych siebie z dzieciństwa. Nie zdają sobie sprawy z tego, że nie tylko zdjęcie się zestarzało.
Tak mówią ludzie, patrząc na samych siebie z dzieciństwa. Nie zdają sobie sprawy z tego, że nie tylko zdjęcie się zestarzało.
Minęło już przeszło czterdzieści lat odkąd zdarzył się ten wypadek. Ciało, zbyt trudne do identyfikacji, trafiło w piach w stanie, w jakim udało się je zeskrobać. Nie miała szans. Pisk kół. Zielone światło. Ciężarówka. Kontakt głowa-zderzak. Heihachiro Seiji zmarła 29 lutego 2961 roku.
Ponoć na białym śniegu krew szczególnie iskrzy.
___________________________________
U m i e j ę t n o ś c i
- Fotografia. W życiu nie ma rzeczy naprawdę dużych albo naprawdę małych. To kwestia spojrzenia. A gdy chodzi o fotografię to dobór odpowiedniego obiektywu lub ustawienia wklepane w aparat mogą zmienić sposób przekazywania myśli; i dlatego ma to szczególne znaczenie. Ciężko u Seiji mówić o zmyśle artystycznym lub próbie wyciągnięcia piękna z otoczenia, ale nie sposób odmówić pewnego uroku zdjęciom, jakie wywołuje.
-
-
D e f e k t y
- Seiji została zaprojektowana na specjalne życzenie Reiko – kobiety w tym roku kończącej siedemdziesiąt trzy lata. Stylizowana na nastolatkę, w późniejszym okresie na młodego-dorosłego miała jak najwierniej przypominać oryginał. Reiko podkreśliła, aby android nie posiadał żadnych funkcji destrukcyjnych. W chwili zagrożenia atakiem miała pozostać ucieczka. I pozostała.
- Między Bogiem a prawdą, że niewielu przypisałoby jej sylwetce aż dziewięćdziesiąt trzy kilogramy. Jak na androida posiada jednak wyjątkowo lekki szkielet, czego ceną są częste awarie i niska wytrzymałość obudowy.
- Seiji nie jest "świadoma" bycia androidem – jej autor zaprogramował stosunkowo ludzkie odruchy również w sytuacjach nie zagrażających robotom, dlatego cofa się, gdy ktoś próbuje ją uderzyć lub zamyka oczy, kiedy zbyt mocno świeci słońce. Niektóre czynności działają z opóźnieniem, większość z nich jest jednak sprawna.
- Nie odczuwa bólu samego w sobie, ale reaguje tak, jakby go odczuwała. Można ją unieruchomić uderzeniem, które komputer rejestruje i zamienia na taki odczyt, aby Seiji padła na glebę w agonalnym geście. Widok dziewczyny leżącej płasko na ziemi, z rękoma porozwalanymi jak do pływania żabką jest codziennością. Moduł czasami jej szwankuje.
- Elektryczność.
___________________________________
A p a r y c j a
Z daleka dostrzega się ognistą czerwień, która jak płynne złoto przemyka między szarymi obywatelami. Dorwać ją to nie lada wyczyn, ale zatrzymać przy sobie: to dopiero wyzwanie. Ciężki charakter, pyskata gęba, wiecznie rozbiegane oczy rejestrujące wszystko. Nikt by nie przypuszczał, że to ponad 170 centymetrów wzrostu jest zlepkiem metali, na który naciągnięto syntetyczną skórę. Jej ruchy nie są tak płynne jak u zdrowego człowieka, ale precyzja, z jaką połączono stawy sprawiła, że mało wprawne oko nie dostrzeże większych błędów. Jest żywiołowa i energiczna, niemal w wiecznym ruchu. Zaangażowana na swój dziwny, mało ludzki sposób. Z uporem kładzie zimne jak lód dłonie na piersi funkcjonariusza, zarzekając się, że nie zrobiła nic złego. Potrafi godzinami przesiedzieć w krzewach parku, czekając na swój cel. Zielone oczy są najmniej ludzkie. Błyszczą, ale nie tak, jak chciałaby tego Reiko. Błyszczą jak u porcelanowej lalki, ledwo się ruszając. Choć program zakłada mruganie, jest ono o wiele rzadsze niż u człowieka. W parze z mimiką twarzy, która nie zawsze odpowiednio dopasowuje się do sytuacji, sprawia wrażenie osoby martwej, która tylko ciałem trzyma się życia.
___________________________________
C h a r a k t e r
___________________________________
D o d a t k o w e
- Gdy ktoś próbuje jej wmówić, że jest androidem, system ochronny wyłącza jej używalność, resetując zapisane informacje o rasie. Jest przekonana, że choruje na narkolepsję – i stąd jej nagłe "omdlenia".
- Mieszka w M3, w samym centrum. Z kobietą, którą nazywa "babcią".
- Ma gigantycznego legwana zielonego o wdzięcznym imieniu Prezes. Zwykle wisi na jej ramieniu. Nosi się z nim z dumą, od której ludzie ślepną.
- Legalnie nie pracuje, ale psychicznie jest przekonana, że grzeje posadę znanej dziennikarki. Ma przez to ostro na pieńku z władzą. Reiko już niejednokrotnie odsyłała model w sprawie szwankujących programów, które miały ograniczać Seiji w kwestii jej "pracy". Błędy pojawiają się na nowo co jakiś czas i prawdopodobnie ktoś im w tym pomaga.
Ponoć na białym śniegu krew szczególnie iskrzy.
U m i e j ę t n o ś c i
- Fotografia. W życiu nie ma rzeczy naprawdę dużych albo naprawdę małych. To kwestia spojrzenia. A gdy chodzi o fotografię to dobór odpowiedniego obiektywu lub ustawienia wklepane w aparat mogą zmienić sposób przekazywania myśli; i dlatego ma to szczególne znaczenie. Ciężko u Seiji mówić o zmyśle artystycznym lub próbie wyciągnięcia piękna z otoczenia, ale nie sposób odmówić pewnego uroku zdjęciom, jakie wywołuje.
-
-
D e f e k t y
- Seiji została zaprojektowana na specjalne życzenie Reiko – kobiety w tym roku kończącej siedemdziesiąt trzy lata. Stylizowana na nastolatkę, w późniejszym okresie na młodego-dorosłego miała jak najwierniej przypominać oryginał. Reiko podkreśliła, aby android nie posiadał żadnych funkcji destrukcyjnych. W chwili zagrożenia atakiem miała pozostać ucieczka. I pozostała.
- Między Bogiem a prawdą, że niewielu przypisałoby jej sylwetce aż dziewięćdziesiąt trzy kilogramy. Jak na androida posiada jednak wyjątkowo lekki szkielet, czego ceną są częste awarie i niska wytrzymałość obudowy.
- Seiji nie jest "świadoma" bycia androidem – jej autor zaprogramował stosunkowo ludzkie odruchy również w sytuacjach nie zagrażających robotom, dlatego cofa się, gdy ktoś próbuje ją uderzyć lub zamyka oczy, kiedy zbyt mocno świeci słońce. Niektóre czynności działają z opóźnieniem, większość z nich jest jednak sprawna.
- Nie odczuwa bólu samego w sobie, ale reaguje tak, jakby go odczuwała. Można ją unieruchomić uderzeniem, które komputer rejestruje i zamienia na taki odczyt, aby Seiji padła na glebę w agonalnym geście. Widok dziewczyny leżącej płasko na ziemi, z rękoma porozwalanymi jak do pływania żabką jest codziennością. Moduł czasami jej szwankuje.
- Elektryczność.
A p a r y c j a
Z daleka dostrzega się ognistą czerwień, która jak płynne złoto przemyka między szarymi obywatelami. Dorwać ją to nie lada wyczyn, ale zatrzymać przy sobie: to dopiero wyzwanie. Ciężki charakter, pyskata gęba, wiecznie rozbiegane oczy rejestrujące wszystko. Nikt by nie przypuszczał, że to ponad 170 centymetrów wzrostu jest zlepkiem metali, na który naciągnięto syntetyczną skórę. Jej ruchy nie są tak płynne jak u zdrowego człowieka, ale precyzja, z jaką połączono stawy sprawiła, że mało wprawne oko nie dostrzeże większych błędów. Jest żywiołowa i energiczna, niemal w wiecznym ruchu. Zaangażowana na swój dziwny, mało ludzki sposób. Z uporem kładzie zimne jak lód dłonie na piersi funkcjonariusza, zarzekając się, że nie zrobiła nic złego. Potrafi godzinami przesiedzieć w krzewach parku, czekając na swój cel. Zielone oczy są najmniej ludzkie. Błyszczą, ale nie tak, jak chciałaby tego Reiko. Błyszczą jak u porcelanowej lalki, ledwo się ruszając. Choć program zakłada mruganie, jest ono o wiele rzadsze niż u człowieka. W parze z mimiką twarzy, która nie zawsze odpowiednio dopasowuje się do sytuacji, sprawia wrażenie osoby martwej, która tylko ciałem trzyma się życia.
C h a r a k t e r
D o d a t k o w e
- Gdy ktoś próbuje jej wmówić, że jest androidem, system ochronny wyłącza jej używalność, resetując zapisane informacje o rasie. Jest przekonana, że choruje na narkolepsję – i stąd jej nagłe "omdlenia".
- Mieszka w M3, w samym centrum. Z kobietą, którą nazywa "babcią".
- Ma gigantycznego legwana zielonego o wdzięcznym imieniu Prezes. Zwykle wisi na jej ramieniu. Nosi się z nim z dumą, od której ludzie ślepną.
- Legalnie nie pracuje, ale psychicznie jest przekonana, że grzeje posadę znanej dziennikarki. Ma przez to ostro na pieńku z władzą. Reiko już niejednokrotnie odsyłała model w sprawie szwankujących programów, które miały ograniczać Seiji w kwestii jej "pracy". Błędy pojawiają się na nowo co jakiś czas i prawdopodobnie ktoś im w tym pomaga.
Tu będzie historia, hehe.